W sobotę (04.03) wieczorem w auli I LO malborską publiczność rozbawił do łez kabaret Hrabi w programie „Tak, że o”. Zainteresowanie było tak duże, że kabaret wystąpił aż dwa razy. Choć artyści wystąpili z okazji zbliżającego się Dnia Kobiet, zdecydowanie rozbawili nie tylko panie.
Nic dziwnego, to była prawdziwa beczka śmiechu, klasyka humoru. Począwszy od konferansjera i jego postawy na scenie, przez obowiązkowe skecze z babą u lekarza i scenki małżeńskie po egzamin z literatury, wieśniaka w panterce czy wskazanie drogi do krawca przez park miejski z czołgiem koło koszar. Malborskich akcentów było zresztą więcej. Nie zabrakło też krzyżaków i … miejscowych "zboczeńców". Jeden z malborczyków musiał również pocieszyć komornika i panią z ZUSu.
Mistrzowskie teksty Joanny Kołaczkowskiej, często bardzo spontaniczne i zaskakujące nawet równie zabawnych kolegów z kabaretu - Darka Kamysa, Łukasza Pietscha i Tomasza Majera, piosenki i taniec, które trudno umieścić w jakiejkolwiek kategorii, stroje czy bardziej przebrania oraz interakcja z publicznością sprawiły, że był to niezapomniany i prześmiany wieczór.
O tym, że występ podobał się publiczności ogromnie, świadczyć mogą owacje i aż trzy bisy (choć podobno zaplanowane).
Mistrzowskie teksty Joanny Kołaczkowskiej, często bardzo spontaniczne i zaskakujące nawet równie zabawnych kolegów z kabaretu - Darka Kamysa, Łukasza Pietscha i Tomasza Majera, piosenki i taniec, które trudno umieścić w jakiejkolwiek kategorii, stroje czy bardziej przebrania oraz interakcja z publicznością sprawiły, że był to niezapomniany i prześmiany wieczór.
O tym, że występ podobał się publiczności ogromnie, świadczyć mogą owacje i aż trzy bisy (choć podobno zaplanowane).