Sobota, 23 listopada 2024. Imieniny Adeli, Felicyty, Klemensa

Niezwykła podróż w czasie - spotkanie z Heleną Leman

2019-11-12 09:39:12 (ost. akt: 2019-11-12 09:40:07)

Wszyscy, którzy w minionym tygodniu zebrali się w Szkole Łacińskiej na spotkaniu autorskim z Heleną Leman zostali zauroczeni jej opowieściami. Helena Leman, emerytowany nauczyciel historii II Liceum Ogólnokształcącego w Malborku i dziennikarz z wieloletnim doświadczeniem tym razem wystąpiła jako autorka książki " W każdym końcu jest początek. Lutry na Kaszubach".

Nie jest to jednak książka historyczna, jak sama zaznaczyła, a raczej zbiór esejów. Efekt rozmów autorki, która przemierzała rowerem Kaszuby i pełna wrażliwości i szacunku dla ludzi i przyrody ,szukała świadków , którzy opowiadali jej niezwykłe historie. Historie często dramatyczne ale także pełne wspaniałych obrazów, zapomnianych i niezwykle urokliwych cmentarzy z żeliwnymi krzyżami, starymi drzewami i kwiatowymi kobiercami. Te ewangelickie cmentarze są punktem wyjścia do spotkań , rozmów o tych , którzy na nich spoczywają ich krewnych czy sąsiadach. Są to wspaniałe obrazy pokazujące niesamowite dramaty, cierpienie czy strach. Polacy, Niemcy i Kaszubi żyli tu razem od wieków złączeni różnymi emocjami, przyjaźnią , czasem więziami krwi ale ich historię przerywa II wojna światowa, która wprowadza do tego świata nienawiść i wrogość. Po wojnie nastąpiły wielkie zmiany demograficzne. Wysiedlenia to zawsze jakaś rana . Nie wszyscy Lutrzy widzieli sens w pozostawieniu swojej małej ojczyzny i zostali mimo przeciwnościom losu.. Niektórzy nawet kierując się panicznym strachem przed zbliżającymi się Rosjanami odbierali życie sobie i swoim rodzinom, inni byli mordowani dla zysku lub z czystej nienawiści. Wielu nie potrafiło się odnaleźć w nowej rzeczywistości, bo ta okazała się zbyt trudna. Dziś pozostają po tych ludziach zarośnięte, zrujnowane cmentarze. Niemi i nieliczni świadkowie dawnego życia. Helena Leman spisała w swojej książce historie wielu miejscowych rodzin ratując je tym samym od zapomnienia. Uczyniła to w ciekawy , oryginalny typowy dla siebie sposób. Osiągnęła to , co nie udaje się każdemu. Nakłonić obcego, przypadkowo napotkanego człowieka do zwierzeń, aby odbył w swej pamięci trudną podróż. Stało się tak dlatego gdyż autorka jest przekonana o tym,że w spotkaniu z drugim człowiekiem można odnaleźć " mikrocząstkę Absolutu, Dobra i mamy szansę dotknąć jej w momencie spotkania ". Magdalena Blum- Olęcka