Piątek, 6 grudnia 2024. Imieniny Dionizji, Leontyny, Mikołaja

Nina Kusiak o Mistrzostwach Europy w Bolonii i tegorocznym sezonie

2019-09-23 13:29:32 (ost. akt: 2019-09-24 07:52:41)

Sportowy Team Nina&Kiwi, odbyły podróż do Italii, by wziąć udział w otwartych Mistrzostwach Europy w dogfrisbee w Bolonii. To już drugie ME, w sportowej karierze tego Teamu. Pierwsze odbyły się w zeszłym roku w Trnavie na Słowacji.

Poniżej rozmowa z Niną, która startuje ze swoim psem rasy Border Collie - Kiwi na zawodach w Polsce i za granicą.

Jak było podczas Mistrzostw Europy w Bolonii?
Właśnie wróciliśmy do domu po przejechaniu 3400 km w imię marzenia o starcie w tak prestiżowej imprezie, jaką są Mistrzostwa Europy. Za nami godziny spędzone w samochodzie, dni podczas których żar lał się z nieba, ale to, co przeżyłam na długo zapadnie w mojej pamięci, a pamiątką z pobytu jest dużo świetnych zdjęć. Podczas zawodów w naszej konkurencji startowało 112 teamów z Europy i ze świata. Start w konkurencji Freestyle Open, składał się z dwóch części. Pierwszego dnia, przed międzynarodowym składem sędziowskim, zaprezentowałyśmy Freestyle, czyli układ do muzyki, składający się z ewolucji psa w połączeniu z rzutem przez człowieka dyskiem i złapaniem go przez czworonoga. Druga część, czyli toss&fetch, miała miejsce kolejnego dnia i polegała na rzutach na wyznaczonym polu, gdzie najdalsza strefa jest najwyżej punktowana, pod warunkiem, że pies złapie w strefie rzucony mu dysk. Po pierwszej części zawodów byłam dumna z mojego pieska. To była nasza wspólna fala i zgranie się niemal w każdym calu. Oprócz kilku niezłapanych dysków, nasz występ przebiegł płynnie, dynamicznie i podobał się sędziom, bo otrzymałyśmy dość wysokie noty. Jak przebiegł kolejny dzień zawodów i jak bardzo nie udał nam się toss, trudno wspominać. Być może stres, temperatura powietrza (35 stopni C) lub oślepiające Kiwi, moje rzuty dyskiem wprost pod słońce oraz podmuchy wiatru sprawiły, że straciłyśmy swoją możliwość dostania się do finału ME. Tego dnia dostałam najcenniejszą lekcję dogfrisbowego życia i mam zamiar ją wykorzystać i uczyć się z niej jeszcze przez długi czas. Nie będziemy się jednak poddawać i spróbujemy poprawić swój wynik za rok na Mistrzostwach Europy w Niemczech. Poza tym wracam z ogromną dawką szczęścia z tego, że mogłam tam być, przeżyć atmosferę towarzyszącą tak wielkiej, sportowej imprezie, poznać najwybitniejszych sportowców światowego dogfrisbee oraz zdobyć jeszcze większą motywację po obejrzeniu zespołów na takim poziomie, że po prostu brak mi słów. Jestem dumna, że mogłam reprezentować nasz kraj za granicą w 25-osobowej reprezentacji Polski, a także z dumą promować nasze miasto Malbork. Bardzo cieszę się, że miałam możliwość przeżyć frisbową przygodę z psem mojego życia, dzięki PWiK w Malborku. Chciałam również w tym miejscu wspomnieć, że polscy zawodnicy, podczas tegorocznych Mistrzostw Europy we Włoszech, w różnych konkurencjach z psami, pięciokrotnie stanęli na podium, udowadniając tym samym, że polskie frisbee, to na prawdę dobre frisbee. Jestem z tego powodu bardzo dumna.

- A jak przedstawiały się Wasze wyniki w Polsce w tegorocznym sezonie?
Mamy kilka sukcesów na swoim koncie na zawodach, które odbyły się w tym roku w Polsce. Nie wzięłyśmy niestety udziału w Latających Psach w Poznaniu, które otwierały sezon dogfrisbee, ponieważ na ten czas, przypadła matura, do której się przygotowywałam. Przez naszą nieobecność straciliśmy w konkurencji freestyle lvl2 - 25 pkt., ale już niedługo, nadrobiliśmy tę stratę dobrymi wynikami w kolejnych zawodach. Po trzech startach, w tym sezonie we freestyle lvl2, najbardziej prestiżowej konkurencji, która jest pokazem dogfrisbee w stylu wolnym do muzyki, zajmujemy aktualnie 11 lokatę w kraju. Przybliżając dokładniej nasze osiągnięcia, możemy się pochwalić, że podczas Latających Psów we Wrocławiu, zaliczanych do otwartych Mistrzostw Polski we freestyle lvl 2, zajęliśmy 13 miejsce/38 miejsc w Super Open, natomiast spośród polskich teamów (pomijając zawodników z zagranicy) uplasowałyśmy się na 8 miejscu w kraju i niewiele zabrakło nam, bo dosłownie jedno miejsce wyżej, aby zakwalifikować się do Mistrzostw Świata, które odbędą się w USA. Podczas kolejnych zawodów z serii „Latające Psy” w Gdyni we freestyle lvl 2, zajęłyśmy miejsce 10, a w Warszawie, która zamyka sezon „Latających Psów”, zdobyliśmy 9 miejsce. Chociaż nie są to miejsca podiumowe, to jednak cieszy nas fakt, że plasujemy się w pierwszej dziesiątce najlepszych psio-ludzkich teamów w Polsce. Bardzo dynamicznie rozwijamy się z kolei w konkurencji mieszanej frisbee i agility, zwanej Frizgility lvl2 , bo często w niej stajemy na podium. W Gdyni mieliśmy tutaj 1 miejsce i pobiliśmy swój rekord życiowy. Ta sama konkurencja pozwoliła nam również na zajęcie 3 miejsca w Warszawie, a podczas zawodów Dog Games Fall w Kaputach, zdobyliśmy 5 miejsce, co nas również bardzo cieszy i jest dla nas wielkim sukcesem, bo w przeciwieństwie do wielu zawodników, startujemy we wszystkich konkurencjach dogfrisbee tylko z jednym psem. Podczas ogólnopolskich zawodów, ale z innej serii niż „Latające Psy”, a mianowicie w Dog Games Spring 2019 , Dog Games Summer 2019 oraz Dog Games Fall 2019 w Kaputach k/Warszawy, zdobyłyśmy trzy razy podium i było to za każdym razem 1 miejsce w konkurencji 7UP. Natomiast podczas zawodów o randze Mistrzostw Polski UpDog i Łony Distance - Dog Games Summer 2019 zakwalifikowaliśmy się do Mistrzostw Polski we Frizgility1 i Time Warp1. Ostatecznie podczas tych zawodów, zdobyłyśmy 3xpodium, zajmując 1 miejsce w konkurencji 7 UP, czyli konkurencji strategicznej, mieszanej, łączącej umiejętności pokonywania toru agility i dogfrisbee, 2 miejsce w Frizgility lvl2 i 3 miejsce w Time Trial Parallel, konkurencji precyzji rzutów i szybkiego aportu psa.
- Jakie dalsze plany sportowe snujecie na przyszły sezon?
Pasja, nadal pozostaje pasją i tego nikt i nic nie zmieni, dlatego będziemy wciąż rozwijać się sportowo. Jeszcze w tym roku, bo w październiku, poprowadzę w Krakowie swoje pierwsze w życiu warsztaty frisbee dla osób, które zaczynają swoją przygodę z tym sportem. Będzie to dla mnie zupełnie nowe, ale jakże ciekawe doświadczenie. Natomiast w przyszłym roku kalendarzowym, zamierzam zrealizować swój plan hodowlany, dlatego na jakiś czas zawiesimy udział w zawodach. Dopiero pod koniec przyszłych wakacji, myślę ponownie wystartować z Kiwi na zawodach krajowych oraz nie wykluczam naszego udziału we wrześniowych Mistrzostwach Europy w Niemczech, a dokładniej w Rommerskirchen koło Kolonii.
- Życzymy więc Pani udanego realizowania dalszych planów oraz kolejnych sukcesów w sporcie.
Dziękuję i mam taką nadzieję, że wszystko, co sobie zaplanowałam uda mi się spełnić.

______________________________________
O wyjeździe Niny i Kiwi pisaliśmy już w sierpniu
Nina i Kiwi w reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy USDDN 2019 w Boloni