W piątek 22 marca Urząd Miasta odwiedziła należąca do Zgromadzenia Pallotynów siostra Marta Litawa. Przybliżyła włodarzom miasta swoją pracę misyjną w Afryce - głównie w Rwandzie.
Pragnę w kilku słowach podzielić się tym co robimy już od 40 lat w Afryce wśród naszych dzieci sierot i dzieci zagłodzonych w Rwandzie , Kongo, a takze w Ugandzie. Do tej pory udało nam się zbudować w Rwandzie i Kongo RD 6 Ośrodków Zdrowia ze szpitalami, odziały położnicze i centra dla dzieci niedożywionych : w Masace, Gikondo, Ruhango, Keshero, Rutshuru i Kibeho. Aktualnie posiadamy tez salę operacyjną w Centrum Zdrowia w Keshero.
Każdy z 6 Ośrodków zdrowia dysponuje następującymi oddziałami: Izba Przyjęć, Konsultacje, Laboratorium, Gabinet Pielęgniarski, Opatrunki, Odział Noworodków, Szpital, ośrodek dożywiania, Szczepienia, Konsultacje prenatalne. Z końcem roku 2003 , centra zaczęły serwis wykrywania wirusa HIV u matek w ciąży i ich partnerów. W ten sposób powstał serwis doradztwa i opieki nad dziećmi matek seropozytywnych. W każdym centrum mamy laboratorium z dobrze przeszkolonymi pracownikami dla wykrywania HIV/AIDS.
Zajmujemy się również pacjentami seropozytywnymi , którzy cierpią na na inne choroby np. tuberkulozę. Ludzie ci przychodzą do ośrodka każdego dnia aby otrzymać lekarstwa.
Żeby zapewnić dzieciom kontynuacje nauki zbudowaliśmy szkołę podstawowa w Masace. Dzięki temu dzieci nie musza pokonywać wielu kilometrów do innej szkoły podstawowej. W naszej szkole mamy obecnie 950 dzieci, przyjmujemy nie tylko naszych wychowanków ale również inne dzieci z okolicy zwłaszcza dzieci sieroty żyjące daleko na wioskach i z bardzo biednych rodzin.
Codziennie dziesiątki a nawet setki chorych codziennie przyjmujemy w naszych ośrodkach zdrowia w naszych porodówkach i ośrodkach dożywiania na na terenie Rwandy i Kongo mamy 6 takich ośrodków – ze szpitalami. Tylko jeden ośrodek zdrowia na Gikondo obejmuje lecznictwem 65 tys ludności i to bardzo biednej żyjącej prawie w slamsach inne ośrodki zdrowia maja 15 tysięcy do 30 tys ludności. Prowadzimy również przedszkola i szkoły podstawowe gdzie mamy już ponad 950 dzieci w jednej szkole, gdzie dzieci doświadczają waszej życzliwości i miłości, wspomagane są nie tylko materialnie ale również duchowo przez wasza modlitwę.
Tutaj wiele z nich doświadcza strasznej biedy, w krajach afrykańskich jest ciągła walka ze śmiercią głodowa, głodem walka o przetrwanie, chorobami niestety wiele dzieci z tego powodu bardzo cierpi, aż trudno napisać ale taka jest okrutna prawda wiele dzieci umiera z powodu niedożywienia, braku białka w organizmie przez długie miesiące, braku witamin. Zwłaszcza gdy biedna matka oczekuje następnego dziecka te starsze które maja 2 do 5-ciu lat żywią się jedynie mąka z manioku ugotowana na wodzie z dodatkiem zielonych liści i to jeden raz dziennie, wiec te dzieci szybko zapadają w straszna chorobę głodowa co powoduje wyniszczenie całego młodego organizmu, brak tkanki tłuszczowej, woda zbiera się pod skorka, opuchlizna na całym ciele skorka pęka i powstają rozlegle rany. Dziecko staje się apatyczne cierpiące, cały organizm jest wyniszczony. Trudno to wszystko opisać w kilku słowach....
Tutaj ludzie są tak biedni oprawiają swoje male skrawki ziemi na wysoko górskich kamienistych zboczach gór ziemie jedynie motyka. Niestety bardzo duży procent ludzi biednych nie ma żadnej własności ani lepianki ani najmniejszego skrawka ziemi, ani pracy: żyją wynajmując maleńkie pomieszczenie u kogoś w lepiance i za to musi zapłacić np 10 000 do 20000 frw czyli okolu 10 do 20 euro miesięcznie. Jeśli to są samotne matki musza zarobić oprawiając u kogoś motyką ziemie za 1 € dziennie. Inne matki kupują bardzo wcześnie rano o godz 4 tej nad ranem koszyk pomidorów, przynoszą do miasta i sprzedaje przez kilka dni i tak zarobią 10 do 15 euro na tydzień z tego trzeba opłacić pomieszczenie kupić żywność dla dzieci, szkole, ubranie, inne kobiety kupują i sprzedają, węgiel drzewny, czy ziemniaki,czy banany.
Szkoły do której uczęszczają nasze dzieci są zupełnie nietypowe. Dzieci idą pieszo z odległych wiosek, boso, bez zeszytów, książek, ołówków......
Zupełnie bez niczego, półnagie, ale spragnione wiedzy, szczęśliwe, z uśmiechem na twarzy. Szczęśliwe bo wielu ich rówieśników nie możne iść do szkoły bo są aż tak biedni.
Drodzy przyjaciele misji, tutaj – wobec problemow doświadczamy co znaczy bezradność. Widzimy jak dzieci i dorośli głodują, widzimy ich choroby i brak lekarstw, brak odzieży, koców czy jakiegokolwiek nakrycia, gdyż noce są chłodne. Takie doświadczenia bolą.
Trzeba doświadczyć ich cierpienia i przerażenia, gdy wszystko na małym skrawku ziemi przed lepianka jest wysuszone od słońca, a w lepiankach nie ma żadnych zapasów. Ludzie ci masowo przemieszczają się wychudzeni z dziećmi głodni, spragnieni w poszukiwaniu żywności.....
Trudno jest opisać w kilku słowach, wartość waszej pomocy dla tych dzieci, które po śmierci rodziców skazane były na śmierć z głodu i chorób. A dzięki wam żyją i chodzą do szkoły. Za to wszystko wyrażamy nasza wdzięczność w imieniu tych dzieci, a także umęczonych ciężarem życia samotnych matek.
Drodzy przyjaciele, wiele doświadczeń mogłabym przekazać, szczególnie bogactwo i tajemniczość kultury które godne są uwagi.
Tutaj ludzie spożywają posiłek jeden raz dziennie, często siadają na skrawku słomy na ziemi i jedzą z garnka rękoma. Posiłek, który powtarza się regularnie maniok ugotowany na wodze z dodatkiem fasoli. By ugotować ten posiłek dzieci po szkole musiały poszukać gałązek na opal i przynieść w pojemniku plastikowym na głowie wody, często daleko od domu, pokonując długie odległości górskimi ścieżkami.
Pragnę wyrazić wdzięczność za każdy dar, dobroć i życzliwość a także zapewniamy o naszej pamieć w modlitwie za was.
Sr Marta Litawa
Misjionarka Pallotynka z Rwandy
Jeśli chcecie Państwo wesprzeć działalność misyjną siostry Marty, można dokonywać wpłat na konto bankowe: nr rachunku odbiorcy 56124062181111000046184036 Centrum Misyjne Siostr Pallotynek Ul Wojciechowskiego 12 02-495 Warszawa tytułem dla Siostry Marty Litawa dla dzieci w Rwandzie |