Ich groby rozsiane są po całym kraju. Często przez dziesiątki lat były bezimienne, a ziemia kryła tragiczne historie tych, którym imiona odebrano. Zapomniani bohaterowie, których wyklęła własna Ojczyzna i nie dosięgła żadna modlitwa. Bohaterowie, którym dopiero dziś przywracana jest pamięć i godność.
Czasem ktoś zatrzyma się w biegu i przyklęknie, by oddać hołd tym, bez których dzisiaj nie moglibyśmy nazywać się Polakami, a ziemia po której stąpamy nie byłaby wolną Polską.
1 marca, w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, jest ku temu szczególna okazja. Tak jak tu, na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni, gdzie cmentarna aleja prowadzi do mogiły kpt. mar. Adama Dedio, przedwojennego podchorążego Marynarki Wojennej, żołnierza kampanii wrześniowej 1939 roku, a następnie Armii Krajowej i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego – od 22 lutego 2019 r. patrona 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
14 kwietnia 1947 roku przywiązano go do słupa, próbując zawiązać oczy. Nie pozwolił. Zwrócił się do mężczyzn mających wykonać na nim egzekucję: "Chłopcy! A teraz strzelajcie odważnie i celnie! Raz, dwa, trzy!".
Pochowano go w zaniedbanej części cmentarza Garnizonowego w Gdańsku. Mieszkający w pobliżu grabarz w tajemnicy wskazał matce miejsce pochówku syna. Z czasem postawiła mu nagrobek, pisząc na betonowym krzyżu: „Śp. Adam Dedio, por. Mar. Woj. ur. 24.12.1918 r., zm. 14.04.1947 r. Dobry syn”. I choć mogiła nie figurowała w ewidencji cmentarza i była w tajemniczych okolicznościach dewastowana – ocalała.
Ponad 60 lat później pani Sylwia, na co dzień żołnierz 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej, jest przy grobie kpt. mar. Adama Dedio z półtorarocznym synem. Przyozdabia mogiłę naręczem kwiatów, potem przez chwilę chroni dłonią znicz, póki migający płomyk nie pokona wiatru.
- Jako dziecko bardzo często przychodziłam tutaj z moim ojcem – wspomina. - Składałam kwiaty na grobach poległych żołnierzy, a tata porządkował ich mogiły. Wtedy jeszcze nie byłam świadoma tego co robię, ale ziarno miłości do Ojczyzny zostało zasiane. Wraz z moją rodziną opiekujemy się m.in. grobami marynarzy skazanych przez reżim komunistyczny w tzw. "procesie marynarzy", którzy spoczęli na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni-Oksywiu. Wychowana zostałam w duchu patriotyzmu i te same wartości zaszczepiam dziś w moim synu. Wiele lat temu matka kpt. Dedio napisała na prowizorycznej nagrobnej tablicy słowa: "Dobry syn". Jestem pewna, że i ja będę mogła mówić w ten sposób o moim synku.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych obchodzony jest od 2010 roku. To wyjątkowy dzień dla żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy współcześnie kultywują niepodległościowe tradycje Armii Krajowej. Żołnierze w oliwkowych beretach z 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej nie zapominają o tych, których spuściznę dziedziczą. W przededniu tego wyjątkowego święta spotkali się na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni, gdzie opiekują się grobami dowódców i żołnierzy AK oraz żołnierzy podziemia niepodległościowego. Następnie udali się na Cmentarz Garnizonowy w Gdańsku, gdzie uporządkowali mogiły Danuty Siedzikówny ps. "Inka" – sanitariuszki 4. Szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5 Wileńskiej Brygady AK oraz Feliksa Selmanowicza ps. "Zagończyk" – dowódcy 3 Wileńskiej Brygady AK.
Na wyczyszczonych przez terytorialsów nagrobkach zapłonęły znicze pamięci. I nawet jak kiedyś zgasną, pamięć o Wyklętych Bohaterach pozostanie nadal żywa…
Maciej Szalbierz
7 PBOT
1 marca, w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, jest ku temu szczególna okazja. Tak jak tu, na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni, gdzie cmentarna aleja prowadzi do mogiły kpt. mar. Adama Dedio, przedwojennego podchorążego Marynarki Wojennej, żołnierza kampanii wrześniowej 1939 roku, a następnie Armii Krajowej i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego – od 22 lutego 2019 r. patrona 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
14 kwietnia 1947 roku przywiązano go do słupa, próbując zawiązać oczy. Nie pozwolił. Zwrócił się do mężczyzn mających wykonać na nim egzekucję: "Chłopcy! A teraz strzelajcie odważnie i celnie! Raz, dwa, trzy!".
Pochowano go w zaniedbanej części cmentarza Garnizonowego w Gdańsku. Mieszkający w pobliżu grabarz w tajemnicy wskazał matce miejsce pochówku syna. Z czasem postawiła mu nagrobek, pisząc na betonowym krzyżu: „Śp. Adam Dedio, por. Mar. Woj. ur. 24.12.1918 r., zm. 14.04.1947 r. Dobry syn”. I choć mogiła nie figurowała w ewidencji cmentarza i była w tajemniczych okolicznościach dewastowana – ocalała.
Ponad 60 lat później pani Sylwia, na co dzień żołnierz 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej, jest przy grobie kpt. mar. Adama Dedio z półtorarocznym synem. Przyozdabia mogiłę naręczem kwiatów, potem przez chwilę chroni dłonią znicz, póki migający płomyk nie pokona wiatru.
- Jako dziecko bardzo często przychodziłam tutaj z moim ojcem – wspomina. - Składałam kwiaty na grobach poległych żołnierzy, a tata porządkował ich mogiły. Wtedy jeszcze nie byłam świadoma tego co robię, ale ziarno miłości do Ojczyzny zostało zasiane. Wraz z moją rodziną opiekujemy się m.in. grobami marynarzy skazanych przez reżim komunistyczny w tzw. "procesie marynarzy", którzy spoczęli na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni-Oksywiu. Wychowana zostałam w duchu patriotyzmu i te same wartości zaszczepiam dziś w moim synu. Wiele lat temu matka kpt. Dedio napisała na prowizorycznej nagrobnej tablicy słowa: "Dobry syn". Jestem pewna, że i ja będę mogła mówić w ten sposób o moim synku.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych obchodzony jest od 2010 roku. To wyjątkowy dzień dla żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy współcześnie kultywują niepodległościowe tradycje Armii Krajowej. Żołnierze w oliwkowych beretach z 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej nie zapominają o tych, których spuściznę dziedziczą. W przededniu tego wyjątkowego święta spotkali się na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni, gdzie opiekują się grobami dowódców i żołnierzy AK oraz żołnierzy podziemia niepodległościowego. Następnie udali się na Cmentarz Garnizonowy w Gdańsku, gdzie uporządkowali mogiły Danuty Siedzikówny ps. "Inka" – sanitariuszki 4. Szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5 Wileńskiej Brygady AK oraz Feliksa Selmanowicza ps. "Zagończyk" – dowódcy 3 Wileńskiej Brygady AK.
Na wyczyszczonych przez terytorialsów nagrobkach zapłonęły znicze pamięci. I nawet jak kiedyś zgasną, pamięć o Wyklętych Bohaterach pozostanie nadal żywa…
Maciej Szalbierz
7 PBOT